Wśród wskazówek, jak wieść życie dobre i spełnione, eksponowana jest zazwyczaj ta, by dostrzegać piękno, otaczać się nim i cieszyć. Brzmi ta rada tyle banalnie, ile enigmatycznie. Bo wśród potrzeb człowieka niewiele jest bardziej oczywistych niż potrzeba obcowania z pięknem. Jednocześnie mało jest pojęć mniej oczywistych niż piękno właśnie, zważywszy na odwieczne spory filozofów, artystów i krytyków, a także rozbieżność ludzkich gustów i upodobań.
Na szczęście wiosna wydaje się tą porą roku, gdy uniwersalne, raczej niekwestionowane piękno obficie i prowokująco samo się objawia. Z czysto przyrodniczej przyczyny narasta teraz w człowieku jakaś generalna potrzeba estetyczna. Objawiając się np. radykalnym zamiarem wymiany garderoby. Gwałtownym animuszem remontowym i designerskim. Żądzą kopania, grabienia, sadzenia drzew czy czegokolwiek, co by rosło. Zrywem podróżniczym. Zew wewnętrzny się odzywa, by wychynąć na świat zewnętrzny. Na powietrze, do przyrody, zasmakować świeżości barw, zapachów, dźwięków.
Zamieszczamy zatem na kolejnych stronach tego wydania Sztuki Życia odpowiedź na tę rozmaitość estetycznych zapotrzebowań. Są tu wywiady z osobami, które – jak Stanisław Tym czy Zbigniew Mikołejko – w przyrodzie odnajdują życiowy azyl.
Są opowieści o ludziach, którzy – jak założyciele prywatnych ogrodów botanicznych czy wiślany włóczęga i fotografik Marcin Figurski – z przyrody uczynili tworzywo działalności zgoła artystycznej.
A także artykuły o pięknie wytworzonym przez człowieka dla człowieka: literaturze, muzyce i o zwykłych – wydawałoby się – rzeczach, które dzięki kunsztowi wykonania stają się dziełami sztuki. Czyli o markowych krzesłach, wybitnych winach czy awangardowych sklepach – budowlach, wzniesionych specjalnie po to, by eksponować w nich unikalne ubrania.
Słowem, staramy się podpowiedzieć na kilka sposobów, jak piękno świata lokalizować i oswajać ku radości własnego życia. (Dołożyliśmy, oczywiście, starań, by uczynić to w stosownie pięknej formie).